Ola jest fotografem i przedsiębiorcą. Mieszka w Sztokholmie i pasjonuje się fotografią analogową. Jego zdjęcia były prezentowane na kilku wystawach indywidualnych i grupowych a także w międzynarodowych publikacjach fotograficznych. Pierwszy album fotograficzny Olego oraz jego wymarzony projekt „En dag på travet- A Day at the Races” dotyczył jednego z najbardziej prestiżowych na świecie wyścigów kłusaków — Elitloppet, który odbywa się w Sztokholmie. Teraz pracuje nad dwoma nowymi książkami.
Pytania i odpowiedzi
- Jak zaczęła się Twoja przygoda z fotografią/filmem?
Kocham fotografię analogową ze względu na charakter, jaki nadaje zdjęciom film. Nie da się cyfrowo odwzorować efektu użycia kliszy fotograficznej. - Jak opisałbyś swój styl?
Nie jestem nieśmiała osobą, ale myślę, że robię zdjęcia ze szczyptą ekscentryczności i humoru. - Co Cię inspiruje?
Inspiruje mnie wielu fotografów! Na przykład Alec Soth, Paul Graham, Mark Steinmetz i wielu innych. Kupuję również mnóstwo albumów ze zdjęciami. - Jaka jest Twoja wymarzona sesja lub projekt?
Skończyłem jedną książkę i zamierzam przygotować dwie następne. Przez trzy lata robiłem zdjęcia na Oktoberfeście w Monachium i przygotowałem serię fotografii o raggare (szwedzka subkultura greaserów znana z zamiłowania do hot rodów i amerykańskiej popkultury z lat 50. XX wieku), która jest już gotowa. - Co poradziłbyś aspirującym fotografom?
Eksperymentuj, próbuj fotografować różnymi rodzajami sprzętu, aż uzyskasz efekt, który będziesz mógł określić jako swój. Następnie zacznij projekt ze zdjęciami w Twoim stylu.
Co znajduje się w Twojej torbie ze sprzętem?
- Który element jest najważniejszy?
Moje filmy do aparatu, zwłaszcza te już naświetlone... - Jakich aparatów używasz?
Robię zdjęcia w średnim formacie (6x7) za pomocą dwóch aparatów marki Voigtländer model Bessa i aparatu Rolleiflex do zdjęć czarno-białych. Używam też wielkoformatowego aparatu (8x10) marki Tachihara z 1981 r.
Dowiedz się więcej o Oli Billmoncie
Instagram: @ola_billmont
Strona internetowa: olabillmont.com