Kaisa to pełna pasji fotografka akcji z Voss w Norwegii oraz samotna mama czwórki dzieci. Całe życie bardzo lubiła robić zdjęcia i zaczęła zajmować się tym na poważnie w 2015 r. Po wypróbowaniu wszystkich rodzajów fotografii – od zdjęć rodzinnych po fotografowanie nieruchomości – znalazła swoją niszę w zdjęciach akcji i fotografii ślubnej.
W maju zostałam poproszona przez Focus Nordic o napisanie artykułu o sobie i mojej fotografii, wraz z kilkoma zdjęciami. Mam 32 lata i wciąż nie potrafię odmówić rzeczy, których nie mogę zrobić! Więc naturalnie powiedziałam „tak”, bez żadnego problemu!
Moje dzieci mają wakacje. Mam ich czworo, małe potrzebujące istoty, które nieustannie się nudzą. Moi dwaj chłopcy, w wieku czterech i sześciu lat, skaczą po kanapie. Mają dwie prawie nastoletnie siostry, których nie mogę teraz dostrzec, ale zdaję sobie sprawę, że jedna z moich roślin wymaga podlania, więc wstaję i robię to. Wiem, że będę dużo rozpraszać się przez moje dzieci i siebie. Mam ADHD, jestem matką czwórki dzieci, skaczę ze spadochronem i kocham fotografię. No cóż, nie sądzicie, że to fajne połączenie!
Artykuł: W lipcu postanowiłam, że spróbuję po raz dwudziesty i faktycznie uda mi się to zrobić pod koniec sierpnia!
Jako fotograf uważam się za osobę wizualną. Nagle w głowie pojawia mi się pomysł, a potem staram się ustalić jak, gdzie, jakim sprzętem, z kim, kiedy? Tworzę plan!!! Ale podczas fotografowania sportów ekstremalnych, zwłaszcza kajakarstwa, gdzie masz tylko kilka opcji lokalizacji i te lokalizacje nie zawsze są dostępne, to po prostu dostajesz to, co dostajesz. Czasami mam wrażenie, że trafiłam w dziesiątkę, innym razem, że jest po prostu „no cóż”... Mam więcej pomysłów w głowie niż udało mi się umieścić na zdjęciach, ale jestem cierpliwa, muszę być.
Kiedy wracam myślami do przeszłości, zawsze wspominam te chwile z aparatem. Pamiętam dziwne podniecenie, jakie ogarniało mnie za każdym razem, gdy wolno mi było mieć go ze sobą na szkolnych wycieczkach. Ale moje pierwsze wspomnienie sięga gdzieś pomiędzy 1993-1994 rokiem. Znalazłam u dziadków stary zepsuty analog, był koloru srebrnego. Bawiłam się nim i udawałam, że robię zdjęcia przez cały czas. Dopóki nie zniknął, dziadek wyrzucił go, bo był zepsuty. Dostałam potem lody. W szkole lubiłam robić zdjęcia, ale nigdy nie zapisałam się do grupy fotograficznej. Mówiłam sobie, że są kiepscy, ale prawda jest taka, że za bardzo bałam się do nich dołączyć. Zrobiłam zdjęcia kilku moim znajomym i trochę przyrody.
Później robiłam zdjęcia własnych dzieci, makra, trochę krajobrazów, krajobrazów rzecznych i krajobrazów nocnych. A potem zaczęłam od płatnych zleceń jak zdjęcia rodzinne, niemowlęce, kilka konfirmacji i ślubów. Potem dodałam drona! I miałam wybór: wszystko albo nic. Kupiłam DJI Inspire i rozbiłam go na drzewie. Potem uderzył w skałę i wpadł do rzeki. Sprzedałam to co z niego zostało i dostałam nowy fajniejszy, czarny. Niestety przy trzecim locie nagle straciłam nad nim kontrolę i poleciał w kierunku dużej ściany górskiej. Utknął na szczycie wysokiej cienkiej brzozy, wciąż lecąc z pełną prędkością. Przez sekundę rozważałam ścięcie drzewa, ale zamiast tego wspięłam się na nie, jak tylko złapałam drona zauważyłam kilka rozcięć na ramieniu. Miałam blizny przez kilka lat, zanim wyblakły. Dron był w naprawie i serwisie przez 6 miesięcy, zanim udało im się zaktualizować GPS. Sprzedałam go. Teraz mam Mavic 2 pro.
W 2018 roku przeniosłam się do Voss. Oczywiście musiałam nauczyć się jazdy na nartach slalomowych. Poszłam więc do ośrodka, pożyczyłam narty i zapytałam, gdzie powinnam jechać, nigdy wcześniej tego nie robiłam. Facet wskazał mi teren dla dzieci, zaśmiałam się, nie ma mowy, żebym tam pojechała! Pojechałam prosto na szczyt! Zajęło mi to godzinę lub dwie, ale zjechałam, posiniaczona i rozczarowana. Zapomniałam tylko wymyślić jak się zatrzymać. Więc wróciłam do domu, prosto na YouTube i dodałam zatrzymywanie się i obracanie do moich umiejętności. Za drugim razem udało się.
Niedługo potem zaczęłam fotografować narty. Po każdym ujęciu doznawałam dziwnego szczęśliwego uczucia. Nie minęło wiele czasu, gdy byłam uzależniona i chciałam więcej! Miałam do dyspozycji aparat 5D mk2 i obiektyw portretowy 85 mm. Musiałam więc ustawiać ostrość ręcznie. Ale w końcu zmieniłam aparaty i obiektywy kilka razy, aż skończyłam z 1DX i 70-200 mm. Nadal jest to moja ulubiona kombinacja.
Wczesny poranek w kurorcie z Cato Lægreid. Czasami proste jest najlepsze!
Canon EOS 7D Mark II z Tamronem 45 mm f/1.8
1/2500sek, f/4, ISO 100
Cato Lægreid. Czasami nie ma powera i trzeba wykorzystać to co się ma, w tym przypadku spodobał mi się zamrożony detal utworzony przez wiatr w śniegu i wykorzystałam go na pierwszym planie.
Canon EOS 7D Mark II z Samyangiem 14 mm f/2.8 Fish eye
1/2500sek, f/5, ISO 100
Cato Lægreid. Znowu twardy śnieg, ale płatki sprawiły, że zdjęcie wygląda całkiem fajnie, mimo że nie zrobiłam z nim nic przed upływem 2 lat od zrobienia. Morał – nigdy nie usuwaj zdjęć, w których nie widzisz potencjału. Twoje umiejętności edycji i gust fotograficzny będą się z czasem poprawiać i zmieniać!
Canon EOS 7D Mark II z Samyangie 14 mm f/2.8 Fish eye
1/3200sek, f/2.8, ISO 100
Latem 2019 roku wzięłam udział w kursie skydivingu. Sfotografowałam wiele lądowań i zrobiliśmy wiele sesji. Szybkość to słowo kluczowe, ponieważ co 20 minut nowa grupa ląduje, więc jest to idealne miejsce do ćwiczenia szybko poruszających się obiektów.
Ponieważ skaczę ze spadochronem, spędzam dużo czasu w Skydive Voss, albo skacząc ze spadochronem, albo szwędając się, albo fotografując lądowania. Profesjonalni spadochroniarze są naprawdę fajni do fotografowania i bardzo chętnie wykonują niejednoznaczne ujęcia! I ja też! Jedną z najfajniejszych rzeczy, jakie udało mi się sfotografować, był swooping (aka lądowanie z dużą prędkością), podczas którego ja leżałam na ziemi, a Nick Reyes leciał nade mną tak nisko, jak to tylko możliwe! Najbliższe ujęcie było tak blisko, że nie zmieścił się w kadrze z ultra szerokokątnym obiektywem. Nigdy nie zrobiłabym tego z kimś, kogo nie znam i komu nie ufam!
Tom Keelan. To był mój pierwszy raz, kiedy próbowałam zrobić zdjęcia z bliska ze spadochroniarzami. Ponieważ oni wszyscy znają mnie dobrze, a ja znam ich, to jest to surrealistyczne, aby iść i fotografować tam. To tak jakby spadochroniarze atakowali mnie przelatując w pobliżu. Ale jeśli nie jest się znanym w środowisku skydiverów, ważne jest aby poznać zasady bezpieczeństwa i skydiverów! Gwarantuję, że uwielbiają być fotografowani!
Canon EOS 7D Mark II z Samyangie 14 mm f/2.8 Fish eye
1/800sek, f/2.8, ISO 100
Karsten Langeland. Czasami się nudzimy, a kiedy się nudzimy to przychodzą najlepsze pomysły. Bomby dymne są zwykle używane podczas swobodnego spadania lub lądowania i mocowane do kostek. Lubię myśleć, że byłam pierwszą, która dodała dym na lądowisku. Oczywiście potrzebowaliśmy pozwolenia ze względu na ruch lotniczy i daliśmy znać pilotowi i innym spadochroniarzom o naszych planach z dymem. Tylko profesjonalni i doświadczeni spadochroniarze, którzy tam pracują, mogli lądować z dymem.
Canon EOS 1DX z Tamronem 70-200 mm f/2.8
1/2500sek, 114mm, f/2.8, ISO 100
Po przeprowadzce do Raundalen w Voss, nad jedną z najlepszych na świecie rzek kajakowych, po raz pierwszy zasmakowałam w fotografowaniu kajaków, byłam uzależniona.
Moja pierwsza sesja odbyła się z Dagiem Sandvikiem, który zabrał ze sobą Sashę Vales Toledano i Mię Derdau. Byłam podekscytowana i bardzo pewna swoich umiejętności. Cóż, wszystko poszło na marne! Straciłam jedną kartę SD z połową zdjęć, a zdjęcia, które mi zostały, były kiepskie. Pozytywną stroną było to, że zaprzyjaźniłam się z Sashą, a wraz z nią zorganizowałyśmy wiele innych spływów kajakowych, które mogłam fotografować! Niestety, przeniosła się z powrotem do Francji.
Sasha Vales Toledano płynąca przez jeden z trzech najwyższych wodospadów w Voss, Nosebreaker. Nazwa, jak można się spodziewać, pochodzi od złamanych i krwawiących nosów po upadku z wodospadu.
Canon EOS 5D Mark III z Tamronem 70-200 mm f/2.8
1/3200sek, 144mm, f/2.8, ISO 100
Mathias De Ferrari Bøhme, Mjølfjell.
Canon EOS 1DX z Tamron 70-200mm f/2.8
1/1250sek, 74mm, f/3.2, ISO 100
Sasha Vales Toledano, Coffin drop. To moje pierwsze dobre zdjęcie z kajakiem.
Canon EOS 7D Mark II z Tamronem 70-200 mm f/2.8
1/2000sek, 123mm, f/2.8, ISO 100
Fotografowanie kajaków stało się moim ulubionym zajęciem. Spędziłam mnóstwo czasu nad rzeką, poznałam wielu kajakarzy i, co nie mniej ważne, rzekę. Rzeka nigdy nie jest taka sama jak wczoraj, poziom wody może się podnieść i obniżyć w ciągu godziny. Kąt padania słońca, brak słońca lub deszcz sprawiają, że znalezienie dobrego miejsca na idealne ujęcie jest nie lada wyzwaniem. Czasami w ogóle nie ma możliwości wyboru. Najtrudniejsze jest bieganie, wspinanie się i schodzenie, przepychanie się przez gęste krzaki, przechodzenie przez bagna i zapomina się przy tym o jedzeniu jagód... Cóż, to ostatnie jest w sumie całkiem przyjemne!
Będę jednak kontynuowała fotografowanie innych rzeczy, ponieważ jest to dobry sposób na ćwiczenie kątów, obiektywów i zbieranie nowych pomysłów do wypróbowania na zdjęciach kajakowych.
Pod koniec czerwca 2022 roku fotografowałam Mistrzostwa Świata Extreme Kayak w Voss. To nie to samo co przy planowaniu sesji zdjęciowych, ale udało mi się uzyskać kilka zdjęć, z których byłam zadowolona.
Adrian Mattern, zawodnik RedBull płynący po kwalifikacjach do Mistrzostw Świata w Kajakarstwie Ekstremalnym 2022 w Voss.
Canon EOS 1DX z Tamronem 70-200 mm f/2.8
1/2500sek, 200mm, f/2.8, ISO 100
Fabian Tandler na półfinałach do Mistrzostw Świata w Kajakarstwie Ekstremalnym 2022 w Voss.
Canon EOS 1DX z Tamronem 70-200 mm f/2.8
1/2000sek, 200mm, f/2.8, ISO 100
Zazwyczaj dostaję wezwanie do strzelania na 30 minut do 1 godziny przed spotkaniem. Szybki plan gdzie będziemy robić zdjęcia jest robiony zanim wszyscy wejdą na rzekę. Od tego momentu komunikacja jest bliska zeru, a kajakarze posługują się własnym „językiem migowym”. Zajęło mi sporo czasu, z dużą ilością błędów i prób, zanim zorientowałam się co chcą mi powiedzieć.
Milky Wave (fala surfingowa na rzece) to rzadki widok, wymaga sporej ilości wody i trwa tylko godzinę lub dwie. Miałam jedną szansę w zeszłym roku, świetne rezultaty, mimo że lał deszcz i było dość ciemno.
Dag Sandvik bawiący się/ćwiczący na Milky wave.
Canon EOS 1DX z Tamronem 70-200 mm f/2.8
1/1250sek, 154mm, f/2.8, ISO 100
Julian Stocker. Również Milky Wave. Mam obsesję na punkcie tego, jak woda otula go na tym zdjęciu. Ciemne obszary jak sama woda czy skały sprawiają, że zdjęcia są ciekawsze i przyjemniejsze do oglądania. To zdjęcie zostało zrobione w deszczowy wieczór, a na początku było dość ciemno. Mimo to nie użyłam wyższego ISO niż 200
Canon EOS 1DX z Tamronem 70-200 mm f/2.8
1/1000sek, 200mm, f/2.8, ISO 200
17 maja 2021 roku (święto narodowe Norwegii) zostałam zapytana, czy mogłabym kręcić base jumping. To był mój pierwszy raz. Wędrówka na górę wcześnie rano w dobrym towarzystwie i z mnóstwem śmiechu jest doświadczeniem samym w sobie. Ale byłam zdenerwowana, mam lęk wysokości i czułam się tak, jakbym miała wykonać swój pierwszy basejump a nie fotografować. Trzęsłam się, kiedy skończyłam i miałam naprawdę szybką wędrówkę w dół do bezpieczniejszej powierzchni! Jeśli zastanawiacie się, jak mogę skakać ze spadochronem, skoro mam lęk wysokości, to cóż, nie ma się takiego samego poczucia wysokości na 4000 m, to tak jakby oglądać google maps latające na wietrze.
Base jumperzy nad jeziorem. Zostałam poproszona o sfotografowanie 17 majowego base jumpu w Granvin. Jezioro sprawia, że zdjęcie jest bardzo artystyczne/minimalistyczne.
Canon EOS 5D Mark III z Tamronem 70-200 mm f/2.8
1/1000sek, 200mm, f/2.8, ISO 100
Ludvig Felix Lorentzen, 17-go maja, Base jump.
Canon EOS 5D Mark III z Tamronem 70-200 mm f/2.8
1/1000sek, 131mm, f/2.8, ISO 100
Fotografowanie sportu w akcji i bez planu to bardzo dający do myślenia sposób wyrażania siebie. Czuję podniecenie, kiedy jestem w drodze na miejsce. Podczas fotografowania jestem skoncentrowana i zdolna do szybkiego myślenia, czuję się prawie jak adrenalina przepływająca przez moje ciało. Po sesji zdjęciowej czuję się zrelaksowana i szczęśliwa, podekscytowana tym, że mogę zobaczyć to, co mam na dużym ekranie. Podobnie jak skoki spadochronowe, ale to bardziej mój rodzaj sportu ekstremalnego.
Martin Vonheim i Dag Sandvik zaprosili mnie do siebie w styczniu. Po sfotografowaniu ich na Nosebreakerze zobaczyłam te wielkie częstki lodu. Koniecznie musiałam zrobić zdjęcia!
Canon EOS 1DX z Tamronem 70-200 mm f/2.8
1/400sek, 200mm, f/2.8, ISO 400
Manu Vink Wackernagel złamał swoje wiosło podczas spływu z Nosebreakera. To był przerażający moment. Bez wiosła jesteś bezradny, a wodospad może łatwo wessać cię pod wodę, jeśli nie możesz się wyrwać.
Canon EOS 5D Mark III z Tamronem 70-200 mm f/2.8
1/4000sek, 182mm, f/2.8, ISO 100
Canon EOS 7D Mark II z Tamronem 70-200mm f/2.8
1/2000sek, 70mm, f/2.8, ISO 100
Canon EOS 7D Mark II z Samyangiem 14mm f/2.8
1/2500sek, 14mm, f/5, ISO 100