Jakie lampy wybrać do fotografii i filmowania?

2022-04-29
Zdjęcie: Michał Warda

Małe światła – wielkie możliwości – przedstawiamy jedno z naszych absolutnie niezbędnych a zarazem ulubionych narzędzi – światła Nanlite.

Artykuł i wszystkie zdjęcia zostały wykonane przez naszego polskiego ambasadora Michała Wardę.
Oryginalny artykuł można znaleźć tutaj.

 

Jest jedno pytanie, które zadaje nam absolutnie każda para. A co jeśli będzie padać? Zazwyczaj odpowiadamy – super, lubimy wyzwania. Mamy swoje światło i lata praktyki. Będąc jednak zupełnie szczerym; w skali wyzwań – deszcz i brak słońca jest dla nas absolutnie najmniejszym zmartwieniem. Co więcej, można ten klimat kreatywnie wykorzystać. W takich sytuacjach wychodzi najczęściej szydło z worka i widać jak na dłoni, który fotograf potrafi odnaleźć się w trudnej sytuacji, a który nie.

Są sytuacje o wiele trudniejsze; ostatnio otrzymaliśmy zlecenie nagrania wypowiedzi eksperta. Niestety z rożnych przyczyn jedynym pomieszczeniem pozbawionym szumu wentylatorów był biurowy pokój niewielkich rozmiarów zawalony kartonami. Plus białe ściany i ogromny pogłos. Trzeba było stworzyć coś z niczego.

Kiedy zaczynaliśmy przygodę z fotografią, dobrej jakości światło ciągłe było dla zwykłych śmiertelników niedostępne. Profesjonalne lampy spotykane na planach filmowych nadal są poza zasięgiem. Ceny dobrego HMI (HMI – lampa wyładowcza) to tysiące, jeśli nie dziesiątki tysięcy dolarów. Jeżeli budżet reklamowy klienta pozwala wynajmuje się je z rentalu. Takie światła mają swoje wymagania prądowe, potrzebna jest kilkuosobowa ekipa techniczna i mistrz oświetlenia. Robią się z tego poważne kwoty.

Rynek się jednak zmienia i wielu fotografów zaczyna interesować się filmem. Zbiega się to w czasie z niesamowitą rewolucją technologiczną. Filmowców amatorów pojawia się więcej niż fotografów. Współczesne bezlusterkowce i tańsze kamery filmowe oferują doskonałą jakość obrazu i przyzwoite parametry techniczne. Możemy kręcić i fotografować na czułościach niedostępnych wczesniej, a co za tym idzie światło, którego używamy we wnętrzach może mieć znacznie mniejszą moc. Otwiera się mnóstwo nowych kreatywnych możliwość. Dostrzegło to wiele firm i rynek zalała fala tanich świateł LED. Niestety większość generuje wiązkę światła niskiej jakości. Współczynnik oddawania barw (CRI) w tanich ledach jest poniżej progu przyzwoitości +-80. Objawia się to trudnością w uzyskaniu poprawnych barw na filmie i w zdjęciach. Im wyższy wskaźnik CRI tym barwy są lepiej odwzorowane, a światło wydaje się naturalniejsze. Spotkaliscie się na pewno w z taką sytuacją podczas obróbki zdjęć z pierwszego tańca, kiedy Para jest oświetlona białym DJ-skim światłem i głowicie się dlaczego skin tone nie chce wskoczyć na swoje miejsce.

Whitesmoke Studio
Whitesmoke Studio

Wracając do świateł, nie zawsze nasi klienci dysponują budżetem na zbudowanie dużego planu oświetlonego HMI. Nie zawsze jest też taka potrzeba, robimy dużo małych projektów, czasem wręcz kameralnych. Zawsze jednak z dbałością o podstawowy walor wizualny – światło. Można powiedzieć, że jednym z elementów, który wyróżnia zarówno nasze reportaże jak i prace komercyjne to jest właśnie dbałość o ten jakże ważny element.
Można to porównać w filmie do dźwięku. Pamiętasz VHS-y? Obraz mógł być podłej jakości, ale jeśli dźwięk był dobry, nikt nie narzekał. A spróbuj obejrzeć film ze słabym dźwiękiem. Zgroza.
To samo jest ze światłem. Ono jest jednym z fundamentów. Zatem jakie światła warto kupić do zdjęć i filmowania?

Dwa lata temu, czyli jeszcze przed pandemią zaczęliśmy szukać świateł, które będziemy mogli wykorzystać zarówno przy filmie jak i przy portrecie. Błysk od lat mamy ten sam – przenośne generatory HENSEL z 4 glówkami. Zrobiliśmy nimi dziesiątki komercyjnych sesji. Są jednak takie projekty, które wymagają innego podejścia. Filmowego. Pracujemy nad całą sceną a nie tylko nad twarzą modela. Światło ciągłe sprawdza się wtedy idealnie. Na rynku zaczęły się pojawiać nieco lepszej jakości LED-y. Niestety jak to zwykle bywa w Polsce na początku niedostępne lub zwyczajnie zbyt kosztowne do sprowadzenia. W oko wpadły nam zwłaszcza panele Ledgo LG-G260 MagicHue. Zaczęliśmy szukać informacji o firmie i okazało się, że poza tym, że pracuje na nim jednym z naszych ulubionych “indie” filmmakers – Nik Pilecki – to w Polsce pojawiły się nieco tańsze wersje świateł Ledgo kierowane do innej grupy odbiorców – światła NANLITE.

Odpowiadając na pytanie jakie lampy do fotografii i filmowania wybrać: przez ostatni rok kupiliśmy modele: Forza 500/300/60/60b oraz Pavotubes 30c, 15c i 6c II. Zrobiliśmy na tych światłach mnóstwo projektów, w większości komercyjnych. Sesje i filmy wizerunkowe i produktowe, portrety oraz sesje narzeczeńskie. Wykorzystywaliśmy je przy filmie reklamowym oraz filmach sportowych, na ślubach i do prywatnych projektów. Zrobiliśmy na nich też kilka sesji w studio, sesje rodzinne i kobiece (akty). Przejechały z nami wiele kilometrów bez jednej awarii. Ostatnio dołączył do zestawu projektor przeznaczony do najmniejszej lampy z rodziny Nanlite. Forza 60b i zrobił na nas ogromne wrażenie. Umiejętnie wykorzystany potrafi zastąpić i zasymulować słońce.

Nasza recenzja i rekomendacja oparta jest na ponad roku zbierania doświadczeń i użytkowania w najróżniejszych okolicznościach. Jak zwykle – chcemy opisać walory użytkowe (parametry techniczne zostawiając innym). Światło jest jakościowo bardzo dobre. Lampy, których chce się używać muszą spełnić kilka warunków:

  • Muszą być na tyle małe, by można z nimi podróżować
  • Muszą mieć dobrą lub bardzo dobrą jakość wykonania i zapewnić dobrą ergonomię pracy – czyli w skrócie nie mogą być skomplikowane w obsłudze. Idealnie jak jest są dostępne akcesoria pozwalające zmienić charakter światła i użyteczność. Jako bonus dobrze gdy mają wbudowane efekty świetlne symulujące np. telewizor, światła policyjne czy burzę. Przydatna sprawa w filmie. Pilot czy sterowanie przez aplikację to już standard w tych czasach.

Wszystkie światła Nanlite spełniają te warunki. Nie przetestowaliśmy wyłącznie opcjonalnych modułów wi-fi. Nie mieliśmy takiej potrzeby, ale na pewno na większych planach ta opcja się przydaje. Super za to się sprawdza z Forzami pilot. Głowkę montujemy najczęściej wysoko i bez pilota wygoda obsługi znacznie spada.

Zacznijmy od naszego ulubionego gadżetu czyli Pavotubes pieszczotliwie zwanymi przez nas mieczami świetlnymi. Spodobały się nawet Jackowi Porębie, z którym stoczyliśmy mały sparring;)

Pavotubes występują w trzech wariantach – 30c, 15c i 6c. 30c to standard produkcyjny. Miecz ma 130cm długości czyli dokładnie tyle, ile popularne Qusary 4ft. 15c ma 90cm a 6c mierzy niewiele ponad 25cm. Jest idealna do doświetlania trudno dostępnych miejsc lub jako światło efektowe w nocy.

Wszystkie Pavotubes zapewniają imponujące CRI 98 przedziale 2700K-7500K. Ale to nie wszystko. Pavotubes to przede wszystkim lampy RGB – mogą świecić praktycznie dowolną barwą i nasyceniem. Mają oczywiście wbudowaną baterię i obsługuje się je bajecznie prosto. 6c mają do tego wbudowane magnesy, więc możemy je zamocować bez dodatkowych akcesoriów na dowolnej metalowej powierzchni, co jest szalenie użyteczne w sytuacjach, gdy chcemy, by lampa była widoczna w kadrze.

Biorąc pod uwagę, że światło, jakie symulujemy używając PAVO najczęściej możemy spotkać we wnętrzach, oceniam moc tych lamp na zupełnie wystarczającą. Najczęściej i tak używamy ich na 10-20% mocy. Jest jeszcze duży zapas. Bateria w 30 i 15c najczęściej wytrzymuje cały dzień zdjęć. Krótkie 6c czasem trzeba ładować między ujęciami. Najdłużej wytrzymały około dwóch godzin świecenia na 50% mocy. Ale trzeba pamiętać – to jest światełko do zadań specjalnych a nie “key light” choć w specyficznych warunkach używaliśmy je jako światło główne – jest bardzo miękkie i przyjemne. Świetnie się sprawdza zwłaszcza w sesjach sportowych.

Ilość zastosowań w jakich Pavotubes się sprawdzą jest niemal niezliczona i zależy wyłącznie od Twojej kreatywności.

Linia lamp Nanlite Forza to nieco inna koncepcja. Do każdej można podpiąć modyfikatory z mocowaniem bowens (na forza 60 przez adapter) i używać jak tradycyjnych lamp fotograficznych. 300-ka i 600-ta są bardzo mocne i sprawdzą się też w portrecie. My jednak lubimy rzeźbić światłem używając różnego rodzaju dyfuzji, flag i zastawek. Forza 60 i 60b to doskonały wstęp zarówno do nauki kontroli światła jak i do kreatywnego wykorzystania jako światło pomocnicze do światła głównego lub jako jedyna lampa w mniejszych planach lub takich sytuacjach, gdzie możemy wykorzystać nasze ulubione akcesorium – projektor/gobo. Wystarczy tylko odpowiednie gobo (kawałek metalu z powycinanymi kształtami, który umieszczamy pomiędzy lampą a projektorem lub przed lampą rzucającą ostre światło).

Lampy z serii Forza dostępne są często w dwóch wariantach – zwykłym (temp. barwowa 5500) i z dopiskiem b (B-color) którymi możemy sterować w szerokim spektrum temperatur barwowych 2700 do 6500 kelvinów. Do pełni szczęścia możemy doposażyć się we fresnela z wrotami, małą lub dużą octę i inne dowolne modyfikatory z mocowaniem bowensa i wspomniane wcześniej bezprzewodowe sterowanie. Forzę 500 i 300 możemy zasilać z opcjonalnych baterii filmowych V-mount a do Forzy 60 otrzymujemy bardzo praktyczny uchwyt, w który możemy wpiąć bardzo popularne i niedrogie baterie z serii NPF. Bardzo lubimy tak pracować – daje to pełną niezależność od źródła prądu.

Czy polecamy Nanlity? Zdecydowanie tak! Ostatnio na planie mieszaliśmy z kolegą operatorem różne ledy i porównaliśmy Forza 300 do Aputure 120d. Testy pokazały, że Nanlity są bardziej kompaktowe, doskonale wykonane i oferują pierwszoligową jakość światła. Nasza pełna rekomendacja.

Zapraszamy Cię serdecznie na naszego Instagrama, gdzie regularnie pojawiają się migawki i backstage z naszych sesji. Najczęściej zobaczysz tam właśnie Nanlity.

Mamy też gorącego newsa – nasze zamiłowanie do dobrego światła zostało dostrzeżone i zaproponowano nam współpracę z Nanlite, z czego bardzo się cieszymy i jesteśmy przeogromnie dumni. Możecie więc spodziewać się na naszym blogu i kanale Youtube (tak, tak, będziemy robić w youtuby) materiałów z sesji, przemyśleń i porad związanych ze światłem i fotografią. Stay tuned! Michał już kręci wąsa;)

Wszystkie zdjęcia wykorzystane w tym materiale zostały oczywiście oświetlone Nanlitami. Część z nich to fragmenty z naszych filmów. Poniżej zdjęcie doskonale pokazujące jak łatwo można wykorzystać Pavotubes. Na zdjęciu autorstwa Framka Mazura (kolor by Warda) widać Michała kręcącego Leszka Możdżera, światło trzyma producentka Eja Trzcińska ;)

Adres rejestrowy Focus Nordic Poland ul. Wiertnicza 165 02-952 Warszawa Adres korespondencyjny Focus Nordic Poland Al. Jerozolimskie 178 02-486 Warszawa KRS: 0000637937

Znajdź na mapach Google

Zapisz się do newslettera

Otrzymuj najnowsze informacje o produktach, inspiracje i oferty specjalne.

©2024 Focus Nordic Poland